niedziela, 19 stycznia 2014

04| Wywracanie oczu.

- Witaj Rachel, a może raczej April.. ?

Zamarłam. Moje serce w jednym momencie niebezpiecznie przyśpieszyło,a strach zapukał do mych drzwi.
Ugh.. cóż za paradoks czy jakoś tak.. właśnie miałam wchodzić do pokoju i stoję przed drzwiami, a chłopak, który jest za mną to mój strach.

Zmarszczyłam czoło i niepewnie odwróciłam się. No cóż do najniższych osób nie należę mimo to zobaczyłam tylko kawałek białej koszulki i skórzanej kurtki oraz szyję z wystającą żyłą. Niemal mogłam usłyszeć jak przepływa w niej teraz krew. 

Podniosłam głowę napotykając brązowe tęczówki i kilkudniowy zarost na twarzy młodego bruneta.
- Em.. chyba mnie z kimś pomyliłeś - wysiliłam się na łagodny ton głosu mimo, że w środku aż krzyczałam.
On wie.. to jeden z nich. Myślałam gorączkowo ciężko oddychając.
- Nie sądzę. Porozmawiamy ? - zamruczał i pochylił się w moim kierunku by sięgnąć po klamkę do wcale nie zamkniętych drzwi.
- Oddychaj mała. - że.co.proszę ?! Nawet nie wiedziałam, że wstrzymuję oddech. Oh.. ogarnij się Rachel.. on nie może wiedzieć, że się go boisz ! Kiedy już otworzył drzwi, złapał mnie za przedramię. Cholera jasna, że też akurat dzisiaj musiałam zostawić pistolet w pokoju ! Szarpnęłam ręką, ale to nic nie dało.
- Nie tym razem maleńka. - brutalnie rzucił mną o łóżko, lekko się skrzywiłam, ale nie spuściłam z niego wzroku.
- Czego chcesz ? - zaśmiał się.
- Ty wiesz. - odpowiedział i zaczął się do mnie zbliżać. Mimo tego, że mogłabym w każdej chwili dać mu w twarz, nie zrobiłam tego. Eh głupia.. Chyba się nie boisz ? Głosik w mojej głowie odezwał się w najmniej oczekiwanym momencie, na co przewróciłam oczami. Nie boję się.. NIE mogę się bać.
- Czy ty właśnie przewróciłaś na mnie oczami ?! - warknął. Ach nie skąd ! To nie na ciebie palancie.. Serio Rachel ?!
-Do cholery jasnej odpowiedź mi jak się pytam !
- Nie.
- Bezczelna.. - wrzasnął i zaczął do mnie podchodzić.. kiedy nagle zadzwonił jego telefon.
- Malik ! Słucham.. Jasne.. Okey.. Już idę. - zakończył połączenie i wybrał następny numer.
- Cześć. Zmiana planu.. Choć na górę po naszą ślicznotkę. ŻE CO PROSZĘ ?! Po chwili bez pukania do pomieszczenia wszedł kolejny chłopak.. Zaraz, zaraz ja go skądś znam.. Ah no tak ! To ten palant z recepcji..
- Zwiąż ją i czekaj na mnie, będę za godzinę. - Chłopak skinął głową i Malik ( chyba ?) wyszedł.
- No to sobie tutaj trochę posiedzimy. - Powiedział i odwrócił się by wziąć krzesło. To właśnie w tej chwili wrócił mój zdrowy rozsądek. Chwyciłam lampkę nocną ze stolika obok łóżka i kiedy ten kretyn się odwrócił z całej siły cisnęłam nią w jego twarz. Roztrzaskała się na drobne kawałeczki, mimo to brunet nie stracił przytomności. Oh.. Serio ?! Co jest ?! Kolejna szybka decyzja i wymierzyłam w jego nos prawy sierpowy. Moją rękę przeszył ból, a knykcie zabarwiły się na czerwono. Dalej leżałam na łóżku więc prosto było mi podnieść nogę. Tak też zrobiłam celując w głowę. JEST ! UDAŁO SIĘ ! Hyhyhy ! No i co teraz panie JESTEM-DEBILEM ? Wstałam z posłania i poprawiłam swoją koszulkę. Miałam niewiele czasu.

Pierwsze co zrobiłam to było wyjęcie pistoletu z szuflady i schowanie go za pasek.Szybko spakowałam się i nie narażając się jeszcze bardziej wyszłam przez okno. Koło mojego samochodu stało dwóch mężczyzn, a przy wejściu jeden. O dostaniu się do auta nie było mowy, chyba że..
Ruszyłam przed siebie wcześniej nakładając na głowę kaptur tak by ukryć włosy.

- Zmiana planu. Malik powiedział że jesteście potrzebni na górze. - powiedziałam grubym głosem, ale chyba ich to nie przekonało, bo po kilku krokach zrobionych w kierunku wejścia zawrócili. Ale.. sytuacja nie była stracona.. Te kilka sekund pozwoliło mi na otworzenie samochodu.. W tym czasie jeden z tych gości był już przy mnie. Uderzyłam go torbą i pośpiesznie wsiadłam do mojego cudeńka, zamykając od środka drzwi.

Zaczęła się strzelanina.. Kilka naboi odbiło się od szyb. Hahahhahaha. KULOODPORNY ! Frajerzy..
Wycofałam szybko samochód i dam sobie rękę uciąć, że na krzyżówce do motelu minęłam się z tym całym Malikiem. To się chłopak zdziwi.. Pomyślałam dociskając pedał gazu i kierując się w stronę Londynu..





_____________________________________________________________________________

Cześć ! Rozdział dodałam jednak dzisiaj.. ale pewnie większość z was już poszła spać i przeczyta go sobie dopiero jutro. Przepraszam za takie opóźnienie ! Przyznaję się to moja wina, kazałam Tali napisać na asku, że będzie dzisiaj, a potem napisałam że nie dam rady. Eh eh.. piszcie, jak wam się podoba.. Rozdział pisałam tym razem sama, ale Tala go poprawiała, so nie powinno być błędów. Przypominam, że na asku, możecie zadawać nam pytania, ale też bohaterom. Trzymajcie się cieplutko i do następnego ! ♥
Banaan.