Rozdział dedykowany naszej nowej fance- Wiktorii, D.S., Andzi oraz Kisses girls~DM < 3
Wszystkie komentarze były świetne, ale wybrałam te moje ulubione XD
Miłego czytania! ♥
_____________________________________________________________________________
Cholera, cholera, cholera! Oddychałam ciężko, a moja klatka piersiowa opadała i podnosiła się w zniewalającym tempie. Rozejrzałam się i to co zobaczyłam, choć trochę doprowadziło mnie do porządku. Wszędzie był istny sajgon. Porozbijane szkła, płaczące dziewczyny i srający w gacie barman. Nie mówiąc już o sponiewieranej 'pani-zza-lady-która-pożerała-Malika-wzrokiem'. Opuściłam broń i spojrzałam na Zayna. Próbowałam patrząc mu w oczy odczytać jego emocje, ale na próżno. Doskonale je maskował. Chociaż nie.. Na moment zdążyłam zauważyć przebłysk zdziwienia i szok. Spojrzałam na Glocka 17 znajdującego się w mojej dłoni i pomyślałam.. to moja szansa.
Wycelowałam go w stronę chłopaka.
- Nie odważysz się. - powiedział pewny siebie.
- Jesteś pewny? - odbezpieczyłam ją.
- Jestem pewny. A wiesz dlaczego? Bo lecisz na mnie. - uśmiechnął się.
Nie wiedziałam co jest grane. Z zszokowanego chłopaka zmienił się z powrotem w sukinsyna.
- Ty chyba nie wiesz co mówisz. Należy ci się za to co mi zrobiłeś. Za to, że przez ciebie nie mam teraz nikogo. - syknęłam.
- Dobrze wiesz, że nie jesteś zdolna do miłości. Jesteś zbyt podłą suką, Rachel.-
Przesadził, wycelowałam w niego, w ostatniej chwili kierując pistolet w inną stronę, tak że kula uderzyła milimetry od tego kretyna. W pomieszczeniu rozległ się huk i krzyk przerażonych ludzi. - Jeżeli mnie zabijesz, zabijesz też siebie. - prychnął, jakby ostatnie wydarzenia nie zrobiły na nim żadnego wrażenia.. Ale tak nie było, widziałam jak mimowolnie drgnął, kiedy zdecydowałam się na tak gwałtowny ruch, dostrzegłam w jego oczach zagubienie i po raz kolejny zdziwienie.. Tylko na moment, ale i tak to pozwoliło mi myśleć, że nie jest skończonym dupkiem, ale człowiekiem, człowiekiem który na nowo poznaje takie uczucia jak strach, obawa.
- Zamknij się! Przestań tak mówić, bo zabije cię. Zabije cię na oczach tych ludzi i przysięgam, że następnym razem trafię - spojrzałam na wystraszone twarze imprezowiczów.
- Już ci mówiłem, że tego nie zrobisz.
Podszedł bliżej. Miałam istny chaos w głowie. Byłam gotowa to zrobić, a jednocześnie coś mnie blokowało. Przed oczami mijały mi obrazy i sytuacje z mojego życia. Śmierć taty, wypadek mamy... Po chwili usłyszałam wycie syren. Gliny. Spojrzałam na chłopaka a on uśmiechnął się cwanie. Spuściłam broń i już chciałam zacząć uciekać, ale on złapał mnie za nadgarstek i szepnął:
- Na piechotę to ty daleko nie uciekniesz. - po człowieczeństwie jakie w nim zobaczyłam nie było już ani śladu.. Jęknęłam..
Miał rację. Przeklnęłam cicho, a chłopak popchnął mnie w stronę drzwi. Wpakowaliśmy się do samochodu.
- Kto strzelał? - spytałam.
- Wyglądam, jakbym był duchem świętym? Pewnie to jakiś koleś z sąsiedniego gangu.
- Gangu? Serio? Gdzie my jesteśmy. W przedszkolu? - zaśmiałam się.
Usłyszałam tylko ciche warknięcie.
- Ciesz się, że cię suko nie związałem. - prychnął.
- Mam ci na kolana padać? Chyba coś ci się pokręciło w tej twojej małej główce.
- Mówiłem ci już, że jesteś suką? - spojrzał na mnie.
- Wiele razy. - odpowiedziałam obojętnie - Gdzie jedziemy?
- Zamknij się! Muszę pomyśleć.
- Powodzenia. - powiedziałam ironicznie.
Dojechaliśmy pod wielki, nowoczesny dom. Typowa willa dzianych ludzi. Zastanawiałam się skąd Malik ma tyle kasy, że go na to stać. No tak... Zapomniałam, że jest przecież groźnym i budzącym strach w żyłach gangsterem. Zaśmiałam się w duchu. Już chciałam wysiąść, ale drzwi się nie otwierały.
- Wypuść mnie. - syknęłam.
- Masz mnie za idiotę? Dawaj ręce. - wyjął z kieszeni kajdanki.
- Myślałam, że użyjemy ich do innych rzeczy. - spojrzałam na niego uwodzicielsko.
- Na mnie to nie działa, wybacz. A teraz dawaj te ręce. Nie mam na ciebie całego dnia.
Zniecierpliwiony moją zwłoką szarpnął mną i założył kajdanki. Mogłam go od razu zabić i nie byłoby problemu. Prowadził mnie po żwirze, który nie przyjemnie trzeszczał pod stopami. Stanął przed wielkimi drzwiami i zadzwonił. A więc to nie chata Malika? Po chwili otworzył nam wysoki, dość przystojny chłopak.
- Ooo... Kogo my tu mamy. - oblizał usta.
- Dobra. Trzeba ją tutaj przetrzymać jakiś czas, bo u mnie chyba była wsypa. To znaczy na pewno. Ktoś do nas strzelał w barze.
- Pierdolisz? - oczy chłopaka powiększyły się dwa razu.
- A wyglądam?
- Może powiedziałbyś też koledze kto uratował ci dupę? - syknęłam.
Oczy obydwu spoczęły na mnie.
- Weź ją stary gdzieś zamknij, cokolwiek. Nie mam już co do jej wygadanych usteczek cierpliwości.
- Wydaje mi się, że znalazłbym dla nich zajęcie. - prze lustrował mnie od góry do dołu.
- Ja jadę do Marka załatwić parę spraw a ty zajmij się nią na chwilę. Tylko uważaj, suka jest cwana. - spojrzał jeszcze raz na mnie.
Wywróciłam oczami. Potraktowałam to jako komplement.
- Nie martw się oto. Właź. - popchnął mnie w stronę apartamentu.
W środku było całkiem, całkiem. Nowoczesne wnętrze... coś co lubiłam. Teraz muszę się zastanowić jak stąd spierdolić.
- Rozgość się. - powiedział udając się w stronę kuchni. Taa, jasne.
Poszłam jak mniemam w stronę salonu i usiadłam na kanapie. Kajdanki nie przyjemnie drażniły moje dłonie.
- Chcesz coś do picia? Piwo? - spytał.
- Jeśli zamierzasz mnie upić, to ci się nie uda. Mam wyjątkowo mocną głowę. - odparłam.
- Wcale nie zamierzam. Mógłbym cię wziąć również na trzeźwo, ale póki co nic z tego kochanie. Zayn chyba by mnie zabił. - odparł siadając na przeciwko mnie.
- Jesteście żałośni, naprawdę. - syknęłam.
Chłopak wzruszył ramionami i sięgnął po pilota.
- Zdejmij ze mnie to cholerstwo. - powiedziałam.
- Nie mogę.
Zaczęłam się szarpać i kląć. Chłopak spojrzał na mnie i zaśmiał się pod nosem.
- Coś cię bawi? - spytałam już nieźle wkurzona.
- Nie wierzę, że kiedyś byłaś grzeczną, ułożoną dziewczyną z idealnymi ocenami i nie nagannym zachowaniem.
- Ludzie się zmieniają.
- Rozgość się. - powiedział udając się w stronę kuchni. Taa, jasne.
Poszłam jak mniemam w stronę salonu i usiadłam na kanapie. Kajdanki nie przyjemnie drażniły moje dłonie.
- Chcesz coś do picia? Piwo? - spytał.
- Jeśli zamierzasz mnie upić, to ci się nie uda. Mam wyjątkowo mocną głowę. - odparłam.
- Wcale nie zamierzam. Mógłbym cię wziąć również na trzeźwo, ale póki co nic z tego kochanie. Zayn chyba by mnie zabił. - odparł siadając na przeciwko mnie.
- Jesteście żałośni, naprawdę. - syknęłam.
Chłopak wzruszył ramionami i sięgnął po pilota.
- Zdejmij ze mnie to cholerstwo. - powiedziałam.
- Nie mogę.
Zaczęłam się szarpać i kląć. Chłopak spojrzał na mnie i zaśmiał się pod nosem.
- Coś cię bawi? - spytałam już nieźle wkurzona.
- Nie wierzę, że kiedyś byłaś grzeczną, ułożoną dziewczyną z idealnymi ocenami i nie nagannym zachowaniem.
- Ludzie się zmieniają.
W tej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Brunet wstał i udał się do drzwi.
Zaraz zwariuję. Do apartamentu wkroczyło 2 nieznanych mi chłopaków i ten cały mafiozo Zayn. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się ironicznie.
- Nie sprawiała problemów? - rozsiadł się wygodnie na kanapie patrząc cały czas na mnie.
- Powiem ci, że nawet nie. Była wyjątkowo grzeczna. - zaśmiał się i postawił na stole 8 butelek piwa i jakieś żarcie.
- Impreza się szykuje. - powiedziałam pod nosem.
- Co tam mruczysz? - spytał ten frajer.
- Nic co powinno cię interesować. - posłałam mu najsztuczniejszy uśmiech na jaki było mnie stać.
- Rachel, skoro my wiemy o tobie WSZYSTKO, to uznałem, że powinnaś znać chociaż nasze imiona. - co kurde? On sobie żartuje.. tak?
- O niczym innym nie marzyłam.
- Zamknij się i słuchaj, bo będziesz je krzyczała w nocy. Już nie długo.
Któryś z nich gwizdnął.
- Chyba sobie kpisz. - splunęłam.
- Liama już znasz, a co jest Louis i Niall. - mimowolnie zerknęłam na nich ukradkiem,a moje brwi prawie natychmiast powędrowały do góry kiedy zobaczyłam poobijaną twarz Liama. Co do chuja? Nie mówcie mi,że to ci kolesie z baru tak go urządzili.. A może to Zayn? Za to, że nie pomogli nam. Ciekawe..
Po 10 minutach zaczęli ze sobą dyskutować a ja siedziałam jak ostatnia idiotka i zastanawiałam się w jakie bagno się wpakowałam. Gdybym tylko nie zjechała w tę drogę, wszystko byłoby ok. Poświęciłam swój czas, aby zdobyć tę zakichaną teczkę i wszystko poszło na marne. No zaraz mnie szlak trafi. Spojrzałam na Zayna. Czarna koszulka z dekoltem w kształcie V idealnie opinała jego tors, a dżinsowa katana dodawała mu męskości? Sama nie wiem.. Jak na zawołanie właśnie oblizał usta. O nie, o nie, o nie... Muszę się kontrolować. Ten skurwysyn zabił ci ojca, Rachel.
- Nie napijesz się z nami kochanie? - spytał Zayn.
- Z byle kim nie piję, wybacz.
Chłopak wstał i szarpnął mnie za kurtkę.
- Dobra suko. Skończyła się moja cierpliwość odnośnie poniżania mnie i mojego gangu.
Pociągnął mnie za rękę i zaczął wlec jakimś korytarzem. Ciągnął mnie za włosy. Mocno... bardzo mocno. Słyszałam śmiechy chłopaków. Miałam ochotę iść i zrobić każdemu z nich takie limo, że ugh. Powracając, zatrzymaliśmy się przed wielkimi, dębowymi drzwiami.
- Co to jest? Jaskinia? - prychnęłam.
- Zamknę cię tutaj i będziesz tu siedziała kurwa do rana.
- Ciesze się. Wiesz czemu? Nie będę musiała oglądać twojej ohydnej mordy!
Chłopak popchnął mnie w stronę pomieszczenia i zatrzasnął drzwi na kłódkę. W środku było... przerażająco. Czarne ściany, pomieszczenie bez okien.. W kącie stał mały, drewniany stolik a na nim lampka, która dawała nędzne światło. Oprócz tego w 'pokoju' znajdowała się też wytarta, skórzana sofa, a na niej koc. Byłam w środku samego gówna, świetnie.
_____________________________________________________________________________
Hej kochane <3 Rozdział dodajemy z opóźnieniem, miał być już w piątek, ale mnie rozłożyła choroba, a Tala źle się czuła. Z racji tego, że siedzę sobie w domku postanowiłam go dodać.
Mam kilka ogłoszeń teraz, dlatego proszę was o uważne ich przeczytanie.
1) Rozdział był napisany już jakiś miesiąc temu, w każdym bądź razie jakiś czas temu i nie dodawałyśmy tylko ze względu na wasze komentarze.. Dodajemy jak uzyskamy ich satysfakcjonującą liczbę XD Tak więc im większe będzie wasze zaangażowanie tym szybciej postaramy się dodać i tu też moja prośba, jak czytam sobie komentarze to było już kilka typu '' przeczytałam dzisiaj całe opowiadanie i jest świetne, macie nową czytelniczkę '' itd. itp. ale tych ludzi z rozdziału na rozdział nie widać, nie wiem tracicie zainteresowanie?
2) Druga sprawa to NOMINACJE, za które bardzo dziękujemy! Niestety nie widzimy sensu, w tej 'zabawie' dlatego nie będziemy brać w niej udziału. Jeśli chcecie się o nas coś dowiedzieć, pytajcie na asku :)
3) Już raz o to prosiłam, ale..
Czy osoby które komentują anonimowo mogą się podpisywać? Było by nam bardzo miło, jeżeli mogłybyśmy rozpoznawać was po nazwie.
Tak więc prosimy każdą czytelniczkę o skomentowanie i podpisanie się <3
Myślę, że to tyle, jak coś jeszcze wpadnie mi do głowy to zaktualizuję notkę XD
Co sądzicie o tym rozdziale i zachowaniu naszych bohaterów? :)
Piszcie, chętnie sobie poczytamy :D
Ola i Natalia :*
Booooooooskie *.*
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne .... Czekam na następny <3
Mam nadzieję, że "stosunki" między Rachel,a Zaynem się zmienią .. (bez skojarzeń♥)
Zapraszam do siebie :*
http://i-trust-you-my-friend-fanfiction.blogspot.com/
Wczoraj znalazłam tego bloga i o matko... zakochałam się w nim. Czytałam już dużo ff o bad boy'ach, ale ten jest zupełnie inny. Lepszy. Zwykle główna bohaterka jest "słaba", a tutaj widać, że walczy. Macie niesamowity talent, bo rzadko zdarza mi się wciągnąć w czytanie tak szybko. Jest to też zasługa świetnego pomysłu. Ale nawet najlepsza fabuła może okazać się klapą kiedy styl pisania jest "nudny", prawda?
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam
Ola R.
OMFG jak Zayn ciągnął Rachel do tego pokoju to myślałam ze ją zgwałci albo pobije ale na szczęście tak się nie stało. Rozdział świetny :D już nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńDominika Xxx
Rozdział świetny.. jestem ciekawa czy uda jej się uciec, a może Zayn ją uwolni/pomoże *.* już nie mogę doczekać się nextu ~pati
OdpowiedzUsuńCo by tu napisać? Hmm...
OdpowiedzUsuńPo pierwszye nie pomyślała bym, że ten mój nudny komentarz wam się spodoba.Po drugie rozdział tak mnie wciagnął, że aż jakoś tak mi się przykro zrobili gdy się skończył. Mogła bym go czytać i czytać. Nie wiem co tu dużo pisać o rozdziale. Praktyczne perfekcyjny (było kilka powtórzeń), mnie to aż wręcz śmieszy jak Rachel wyzywa Zayna i jego kumpli z "gangu". No nie wiem czemu to tak na mnie jakoś dziwnie działa ale może ja po prostu jestem do niej podobna i często tak samo denerwuje znajomych:) To jest chyba jakiś dar heh. A i tam po trzecie to jakoś mi się kończy wena do pisania tych takich długich komentarzy, bo wychodzą coraz krótsze i nudne są strasznie. Chyba się juz wypisalam.
Dobra koniec nie przynudzam. Wam życzę weny i dużo komentarzy. Pozdro<3
Omg. Jest świetne. A myślałam, że zabije Zayna. Ogólnie cały styl pisania mi sie podoba czyli asdfghjkl :) Sorko za taki krotki kom ale mi mowe odebralo, serio.
OdpowiedzUsuńHej! Przez moment myślałam, że Rachel strzeli do Zayna... Rozdział strasznie mnie wciągnął, czytałam z zapartym tchem co dalej. W ogóle całe wasze opowiadanie jest cudne;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem waszą nową czytelniczką i bardzo mi się podoba co tu tworzycie. Życzę wam weny przy pisaniu następnego rozdziału:) Pozdrawiam
Hej. Rozdział jak zwykle świetny :D . Trochę przeraziła mnie reakcja Zayna na końcu i myślę, że dodało to wszystkim gęsiej skórki;) Jednakże rozdział świetny i nie mogę doczekać się następnego. Mam nadzieję że Zayn wróci już trzeżwy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam BLL
Dzisiaj dopiero zaczęłam czytać to ff i jest zajebiste kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńNajlepszy
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńNo dziewczyny wreszcie się doczekałam i jestem z tego na maksa zadowolona ! :) Cieszę się, że Rachel tak pyskuje im. Nie powinna im się poddawać i siedzieć bezczynnie. Niech wykończy psychicznie Malika, należy mu się. Coś czuję, że w następnych rozdziałach będzie duży zwrot akcji ! Tylko na to czekam ;). A co do opini o rozdziale, to jest bardzo pozytywna :) Fajnie sobie wyobrażać to wszystko, a wy to fajnie kształtujecie :* .
OdpowiedzUsuń// Sylwia
Świetny rozdział.! Ciągle wierze w naszą cwaną Rachel.! Wiem ze cos jeszcze wykombinuje.Uwielbiam ją ;>
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu... po prostu... WoW! Myślę a raczej mam nadzieje że Rachel sie nie złamie ( wiecie o co chodzi xD) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńD.S.
Boski, boski. To jest jeden z moich ulubionych blogów. Codziennie tu wchodzę z myślą, że jest już nowy rozdział. WENY ŻYCZĘ *o*
OdpowiedzUsuńsuper, czekam na następny!!! sandra <3
OdpowiedzUsuńIdealne, znalazłam to dzisiaj i tego samego dnia to pokochałam *.*
OdpowiedzUsuńKKa
Jejkus dzieki rozdzial oczywiscie super mega aaa :*/Wiktoria
OdpowiedzUsuńHaha uwielbiam tego bloga ;))
OdpowiedzUsuńSassy Queen