Wciekła rzuciłam się do budzika wydającego ten irytujący dźwięk. Przekręciłam się na drugą stronę. Podniosłam głowę z zamiarem wstania i ponownie walnęłam nią o poduszkę. Wczoraj poszłam spać o wiele za późno i o wiele za dużo wypiłam wina. Postanowiłam się jednak przemóc, przypominając sobie o tym co zaplanowałam na dzisiaj. Poleżałam jeszcze z jakieś 15 min i z ociąganiem ruszyłam swój tyłek do łazienki. Zimny prysznic od razu postawił mnie na nogi. Po wykonaniu porannej toalety i ogarnięciu jakoś swoich splątanych włosów zamówiłam sobie śniadanie do pokoju. W między czasie założyłam na siebie jedyną swoją sukienkę. Była czarna o odpowiedniej długości do tego, żeby na udzie przymocować sobie paskiem pistolet. Na ramiona zarzuciłam czarną dżinsową kurtkę, a na nogi ubrałam tego samego koloru vansy. No Rachel wyglądasz bardzo efektywnie.. zaśmiałam się. Wzięłam jeszcze dużą torbę na to co dostanę od naszego doktorka. Ktoś zapukał cicho do drzwi, więc podeszłam i je lekko uchyliłam.
- Cześć piękna. - uśmiechnęłam się do słodkiego bruneta z którym wczoraj miałam małą przygodę.
- Hej. - odpowiedziałam i gestem ręki pokazałam mu żeby wszedł do pokoju. - Masz cukierki o które prosiłam ?
- Em.. ta, są koło talerza.
- Dzięki.
- To ja.. um już pójdę. - zabrał wózek na którym przywiózł moje zamówienie i ruszył ku drzwiom. Nie wiem co sobie wtedy myślałam, a raczej czemu nie myślałam, ale chwyciłam go szybko za przedramię. Głupia.. po co to zrobiłaś ?
- Poczekaj. - obróciłam go w swoim kierunku i połączyłam nasze usta ze sobą. Miękkie wargi chłopaka całowały mnie z ogromną pasją. Za 30 min będziesz spóźniona Rachel ! Zaczęła podpowiadać mi moja podświadomość, ale szczerze ? Miałam to w dupie, ten chłopak całował obłędnie i nie miałam zamiaru tego przerywać.
- Mam mało czasu, rób co masz robić albo spadaj kotku. - powiedziałam dobitnie i jęknęłam kiedy wsunął rękę pod moją sukienkę.
- Daj mi 10 min.
Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć moja sukienka leżała na ziemi obok jego uniformu. Oparłam głowę na jego ramieniu kiedy zaznaczał mokrymi pocałunkami drogę na mojej szyi. Zassał moją szyję lekko ją przygryzając. Odchylił na chwilę głowę więc popchnęłam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Łapczywie wodził wzrokiem po moim ciele ubranym jedynie w skąpą, koronkową bieliznę. Przekręcił nas, uśmiechnęłam się leżąc pod nim. Oparł swoje ciało na łokciach i zjechał w dół, zatrzymując się na chwilę przy pępku. Drażnił mnie jeżdżąc wkoło niego językiem.
Dalej jakoś... wszystko samo się potoczyło.
Szłam ulicami... trzymając w rękach skórzaną torebkę. Po 10 minutowym marszu znalazłam się w reszcie pod domem tego palanta. Uśmiechnęłam się i zadzwoniłam domofonem. Po chwili usłyszałam głos.
- Słucham?
- Dzień Dobry. Mam na imię Rachel i zostałam dzisiaj umówiona do państwa jako opiekunka.
- Um, proszę wejść.
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk i popchnęłam furtkę. Kiedy znalazłam się w środku zauważyłam, jak tu jest czysto. Nie normalnie czysto. Po chwili usłyszałam głos jakiejś małej dziewczynki i kobiety, która zapewne była jej matką.
- Kochanie, obiecuję, że wrócę najszybciej jak się da.
- Ale mamusiu... Obiecujesz tak codziennie. - dziewczynka łapczywie domagała się uwagi.
Kiedy wkroczyły do salonu, kobieta przelustrowała mnie wzrokiem.
- A pani to przepraszam skąd się tu wzięła?
Milutka
- Ja jestem opiekunką.
Posłałam ciepły uśmiech małej dziewczynce.
- Jak ci na imię księżniczko? - kucnęłam naprzeciwko niej.
- Jestem Rose... - odpowiedziała cieniutkim głosikiem.
- To jak Rose, pójdziesz ze mną do parku?
Dziewczynka nieśmiało kiwnęła główką.
- Tylko proszę na nią uważać. Jest pani nowa, ale mam nadzieję, że wie pani jak się opiekować dziećmi.
Suka
- Oczywiście, że wiem. Gdyby było inaczej, nie byłabym najbardziej lubianą przez dzieci opiekunką. - zmusiłam się na uśmiech.
Wzięłam małą za rękę i poszłyśmy w stronę parku. Mam nadzieję, że jest grzecznym dzieckiem.
- Chcesz lody? - spytałam, kiedy zauważyłam budkę z lodami.
- Taak! - uśmiechnęła się i zaczęła mnie ciągnąć w jej kierunku.
- Jaki smak pani sobie życzy?
- Gumy balonowej. - powiedziała opierając się o szklaną pokrywę, zaglądając do środka wózka.
Zapłaciłam i poszłyśmy dalej. O dziwo, polubiłam tę małą. Szkoda tylko, że za ojca miała takiego skurwysyna. Usiadłyśmy na ławce, a kiedy Rose zjadła zaproponowałam jej zabawę w chowanego.
Na trawie leżało pełno liści, więc razem z dziewczynką wbiegałyśmy w nie, rzucałyśmy się nimi i tarzałyśmy się po ziemi. To trochę dziwne, nie pamiętam kiedy ostatni raz to robiłam i prawie zapomniałam jakie to uczucie. Po prostu śmiać się i nie przejmować niczym. To cholernie trudne dorastać szybciej. Nie wyobrażacie sobie nawet jakie to ciężkie, kiedy w tak młodym wieku traci się wszystko co się miało najcenniejszego. Na domiar złego, nie możesz się nawet skupić na swoim smutku, bo musisz być twardy. I uciekać, uciekać przed złem, które zdaje się, że cię zaraz pochłonie i nie ma już ratunku..
Macie takie oo, będzie dużo komentarzy to dodam kolejną cześć, bo ten rozdział miał wyglądać nieco
inaczej, ale że dodałyśmy scenkę na początku, to koniec tj. 2 cześć, będzie w kolejnym XD
Jak tam myszki u was? Prosimy o komentarze, em.. może zrobimy tak, że każdy kto przeczyta rozdział skomentuje, a ja wybiorę autorów ulubionych komentarzy i zadedykuję dla nich kolejny rozdział? co wy na to? Miłego weekendu ♥
Banaan :)
Świeetny.. czekam na następny
OdpowiedzUsuńKocham to <3 serio jestes swietna ze to dla nas piszesz :****
OdpowiedzUsuńMmm... Cudo...
OdpowiedzUsuńTen chłopak to ciekawy epizod w życiu Rachel, no chyba, że będzie z nim związanych więcej "tak ciekawych wątków" heh...
Podoba mi się ten rozdział, na serio ale niestety przez to, że jest tak krótki nie da się nawet dobrze na nim skupić bo od razu się kończy. Chociaż może mi się to tylko wydaje bo się strasznie lekko czyta i do tego jeszcze te przemyślenia z których wypływają takie wnioski. Nie no po prostu boskie...
Hmm. Teraz tak mi się wydaje, że Rachel tak dobrze dagaduje się z ta małą bo są do siebie podobne, tylko dodajmy do tego iż nasza bohaterka od bardzo dawna nie zaznała takiego szczęścia i spowody.
Życzę weny i czekam na next <3
Rozdział jak zwykle świetny, ale proszę... błagam! Zmieńcie archiwum bloga na takie zwykłe... Proszę :>
OdpowiedzUsuńKocham kocham *.*
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie <3 kilka dni temu zaczęłam je czytać i tak się wciagnelam ze nigdzie nie zostawilam komentarza ♥ Next
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze rozdziały :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział ? ;*
OdpowiedzUsuńDzisiaj dopiero zaczęłam czytać ale, cholera, to jest zajebiste! Już siedmioma rozdziałami kupiłyście moje serce xD Z niecierpliwością czekam na nexta, liczę że będzie niedługo. Całusy.
OdpowiedzUsuńD.S.
;)))
OdpowiedzUsuńSassy Queen