- Skręć w lewo. - bez prostestu wykonałam tą instrukcję, bo nie wiedzieć czemu miałam wrażenie, że Zayn miał podobne do moich pragnienia. Zamiast jednak szaleńczej dziewczyny, która niemal desperacko pragnie by chłopak któremu ma się powierzyć z całych sił zapewniał, że ją kocha, byłam ja i to chyba podobało mu się najbardziej. Ja też nie potrzebowałam jakichkolwiek zapewnień, chciałam tylko nie umrzeć z tego coraz bardziej ogarniającego mnie pragnienia.
- Teraz w prawo, a potem zjedź na tą żwirową drogę. - wydawał krótkie polecenia, posyłając mi szybkie i głębokie spojrzenia. W jednej chwili złapał za moje kolano i mocno ścisnął, zerknęłam na niego ukradkiem i to był błąd, bo zobaczyłam mulata w największym stopniu desperacji i to jeszcze bardziej wznieciło ognień we mnie. Nagle asfalt się skończył, a w tym samym momencie Malik zaczął kreślić drogę z pocałunków na mojej szyi. Rozpraszał mnie tym jak jasna cholera, ale to tylko jeszcze bardziej mnie nakręcało. Dojechaliśmy do rozwidlenia dróg, a ja byłam niemal pewna, że dalej samochód będzie jechał sam na autopilocie, bo brunet już dobierał się do mojej kurtki. Teraz pożucona leżała gdzieś na tylnym siedzeniu. Oddawałam namiętne pocałunki, zatapiając ręce w miękkich włosach. Chciałam jak najwięcej co mogę dostać z ciała Malika. Po chwili auto zaczęło zwalniać, a ja domyśliłam się,że będziemy powoli zbliżać się do celu. Niechętnie odciągnęłam swoje usta od twarzy Zayna i z powrotem zaczęłam kierować pojazdem. Mimo to, mulat dalej niespokojnie wiercił się na siedzeniu i kreślił najbardziej chaotyczne wzory na mojej nodze. Zatrzymaliśmy się pod ogromnym domem w skale, jednak nie dane mi było podziwiać budowli przedemną, bo chłopak wyskoczył z samochodu jeszcze wtedy gdy ten jechał. Potem odpiął moje pasy i z niespodziewaną siłą wyciągnął z niego. Nie prostestowałam, sama zainicjowałam pocalunek, podczas którego doszliśmy do dzwi wejściowych. Zostałam usadzona na murku, a brunet bez odrywania się ode mnie przycisnął swoją dłoń do specjalnego pulpitu. W całym tym naszym działaniu było tyle żarliwości i pożądania, że można by nas wziąść, za dwoje kochanków desperacko próbujących pokazać jak bardzo się kochają. Zmarszczyłam nagle czoło na tą dosć niepokojącą wizję, ale nie przerwałam tego szaleństwa, w którym brałam udział. Ba! Ja nawet byłam bardziej niż chętna i to przerażało do granić możliwości.
- To będzie szybkie. - warknął Zayn, spojrzałam w jego czarne oczy i zobaczyłam w nich swoje odbicie. Miałam szklany wzrok, a moja twarz niemal wykrzywiala się z przyjemności. Nie byłam w stanie na jakikolwiek cięty komentarz więc pokiwałam tylko głową, ciągnąc po raz kolejny za miękkie pukle Malika. Chwilę potem zostałam pozbawiona spodni, natomiast brunet swoje spóścił tylko do kolan. Swoimi palcami drażnił moje wrażliwe miejsce, by niespodziewanie wedrzeć się do mojego wnętrza. Jęknęłam z przyjemności wypełniającej mnie niemal po brzegi. Zayn utrzymywał miarowe i szybkie tępo. Wchodził we mnie całą swoją długością za każdym razem uderzając idealnie w moje skrajne punkty. Krzyczałam i wiłam się pod jego dotykiem, by chwilę potem przeżyć jeden z najbardziej wyczekiwanych orgazmów na świecie.
- Gdzie idziesz? - jęknął.
- Jestem głodna. - wzruszyłam ramionami, ściągnęłam z Malika jego koszulkę po czym zamieniłam na własną, po drodze odnajdując wymiętoszoną bieliznę. Dopiero teraz przyjżałam się wnętrzu i z rozbawieniem stwierdziłam, ze moje rurki wisiały za szlówkę na czarnej lampie.
- Zobacz co zrobiłeś. - pokręciłam głową nie kryjąc uśmiechu, co odwzajemnił też Zayn. Powłócząc nogami, znalazł jakiś odzienie na swoje idealne ciało i tylko w boskerkach wyszedł z domu.
Odnalazłam kuchnię i z zaskoczeniem stwierdziłam, że była wyposażona we wszystko co było tylko potrzebne do zrobienia kolacji. Uznałam, że jajecznica będzie idealna i rozbiłam kilka jajek na patelni. W między czasie posmarowałam kanapki masłem i ukroiłam pomidora. Posiekałam szczypiorek, ktory znalazłam w doniczce na parapecie i posypałam nim gotowe porcje. Wszystko wyłożyłam na drewnianej tacy i nalałam jeszcze soku do szklanek. Myślałam, że szybko odnajdę bruneta, ale gdy nigdzie nie mogłam go znaleźć skierowałam się na najniższy poziom.
Ku mojemu zdziwieniu na poziomie -1 znajdował się podziemnny garaż wielkości małego hangaru lotniczego, a po środku niego stał dumny Malik oglądając dokładnie mój samochód. Zaszłam go od tyłu podsuwając mu pod nos przygotowany posiłek. Zostałam obdarowana najcudowniejszym uśmiechem na świecie, przez co zrobiło mi się przyjemniej na sercu. Jedliśmy w cichy, siedząc na betonowej ziemi i ukradkiem na siebie zerkajac. Nie mogłam zdefiniować nijak tego co właśnie wyprawialiśmy, może to było chore, nie mam pojęcia, ale na moim miejscu każda z was zrobilaby to samo. Nie ważne czy Malik to przestępca czy nudny księgowy, jego boskie ciało wręcz krzyczało by do was i nikt nie oparłby się temu krzykowi. Siedziałby w glowie tak długo dopuki ktoś po prostu by się mu nie poddał. Jak na zawołanie Zayn poderwał się z miejsca, zerknęłam na niego zdziwiona.
- Powtórka z rozrywki?
- Jak sobie życzysz kochanie. - mruknął, a potem równie nagląco i pośpiesznie wziął mnie na masce czarnego i starego jaguara. I dopuki byliśmy sami, mogliśmy udawać. Dopuki potrafiliśmy jednym spojrzeniem sprawić, że szucaliśmy się na siebie w otępiającym pożądaniu mogliśmy i wręcz pragneliśmy swojego towarzystwa. Ta sytuacja zamieniała się w chorą grę naszych spragnionych ciał, w ktorej chodziło o znacznie więcej niż sprawienie sobie przyjemności. Bo gdyby ciągnąć to na dłuższą skale potrzeba niezwykłej dyskrecji i grzesznego postępowania, bo żarliwą potrzebę siebie niestety już mamy.
Och Rachel.. ty chyba jestes chora, chora na Malika.
________________________________________________________________________________
Hej, hej na wstępie przepraszam za tak badziewny i krótki rozdział. Chciałam napisać coś, co wynagrodziloby wam ten okres oczekiwania, bo przyznajemy się bez bicia, ale zawaliłyśmy. W poprzednim tygodniu był jednak ostry zapiernicz, byłam na wycieczce w Częstochowie, co musiałam potem na weekendzie odespać, no bo proszę wyjazd o 3? Nie ważne z resztą. Tak jak mówiłam jesteśmy w ostatniej klasie gimnazjum i myślałyśmy nad zawieszeniem bloga, jednak obie orzekłyśmy, że tego nie chcemy. Ten rozdział miała pisać Tala, ale wzięło dziewczynę tak, że szkoda gadać więc ta sytuacja też nam nie pomogła ;/
Bardzo was przepraszam, zrozumcie nas...
Jak wam się podoba rozdział? Jest niesprawdzony więc nie wiem jak wyszedł ;/ Piszcie!
Do następnego <3
Ola :)
Oh!!! ZAJEBISTY!
OdpowiedzUsuńWiktoria
Xx
woww ;) sex ^^
OdpowiedzUsuńwoww ;) sex ^^
OdpowiedzUsuńBoski ^^ Olls :***
OdpowiedzUsuńRozdział pikantny i to bardzo, a że jeszcze napisały go gimnazjalistki to już zaczynam rozumieć, że tak wiele jest wpadek w tak młodym wieku.
OdpowiedzUsuńPs: poprawcie błędy ortograficzne ;)
Ps1: Opowiadanie ogólnie jest bardzo fajne i całość spójna. Powodzenia! ;)
Świetne!! A ta scenka... Brak slow pozytywnym slowa naczeniu;)
OdpowiedzUsuńWeny i pozdrawiam
Exstra! :') Rozumiem Was, też jestem w 3 gim :) Czekam na następny xx / Emily
OdpowiedzUsuńCieszę się że nie zawieszacie bloga:) Co za pikanteria i gorąca akcja! Rozdział jest całkiem dobry:) Powodzenia w dalszym pisaniu Xx
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBoskie opowiadanie ,zaczęłam dopiero czytać i jest meega wciągające czekam na next!!:-P:-P:-P:-D:-D
OdpowiedzUsuńZarąbisty ze nie mogę. *-* czekam na nexta. ♡
OdpowiedzUsuńMnie nie przeszkadzają scenki +18 wręcz przeciwnie :))
OdpowiedzUsuńJesteście boskie!!!
Myślę że bardzo dużo osób czyta waszego bloga, tylko po prostu nie chce im się komentować, ale należą wam się wielkie brawa za ten ff. Oby tak dalej! !
OdpowiedzUsuńJesteście genialne!!!!!
OdpowiedzUsuńSassy Queen