poniedziałek, 16 lutego 2015

31| To koniec?

Czekałam w pokoju, którego nastrój pomieszany był pomiędzy ciemnością, tajemniczością a grozą. Nigdy w życiu nie byłam bardziej pewna tego, że to wygram. Jak już powtarzałam wiele razy, jestem po prostu w tym zbyt dobra. Nie stresowałam się, nie bałam. Przestałam znać te uczucia już bardzo dawno temu. Chłopcy weszli do środka.
- Jesteś gotowa? - Louisowi szczerzyła się morda.
- Super okazja, żeby pooglądać okładające się pięściami laski, nie? Błagam Cię, jesteście bardziej napaleni niż kiedykolwiek wcześniej. - splunęłam.
To, że był chłopakiem mojej dobrejkoleżankoprzyjaciółki wcale nie znaczy, że stanę się dla niego bardziej miła. Nie ma takiej możwliwości. Jestem okropna i zdaję sobie z tego sprawę.
- Najpierw trzeba umieć okładać się tymi pięściami, Rachel. - powiedział, kiedy zamierzałam odwrócić się do niego plecami.
- Czy ty siebie słyszysz? - syknęłam, mrużąć oczy.
- Doskonale.
- Grabisz sobie Tomlinson.
Chłopak patrzył na moją twarz jeszcze parę sekund, potem odpuścił. Frajer. Wreszcie do pomieszczenia wparowała ubrana na czarno Emily. Miała czarny golf, czarne leginsy i włosy upięte w wysokiego kucyka. Nie wiem czy myślała, że dzięki temu nie będę mogła za nie ciągnąć, czy po prostu było to skutkiem jej kaprysu.
- A ty się nie przebierasz? W sumie nie warto. Jak splamię ci te twoje szmaty krwią, może wreszcie nauczysz się co to prawdziwy styl. - powiedziała, okrążając mnie.
Chłopcy oparli się o ścianę jeden koło drugiego. Malik stał na środku i przyglądał mi się cały czas, odkąd tutaj wszedł.
- Długo nad tym myślałaś? - zakpiłam z niej. - Dla twojej świadomości, ja nie potrzebuję czarnych ubrań, aby próbować wzbudzić u kogoś grozę.
Czekałam, aż zacznie. Wyznawałam zasadę, że to przeciwnik rozpoczyna "grę".  Nie robiłam tego sama, ponieważ... właściwie nie wiem dlaczego. Można powiedzieć, że tak się przyjęło.
- No zaczynaj. Na co czekasz? - przewróciłam oczyma.
- Dlaczego ja? - spytała.
- Bo tak mi się kurwa mać podoba. Chcesz się bić? To mi to pokaż.
Dziewczyna zmrużyła oczy i ruszyła w moim kierunku. Wiedziałam co teraz nastąpi.
a) popchnie mnie,
b) zamachnie ręką i i tak nie trafi,
c) zacznie mnie wyklinać.
Emily podciągnęła rękawy, wyporstowała ręce i ułożyła je prostopadle do mojego ciała. Umiejcowiła je na mojej klatce i z całej siły pchnęła w stronę ściany. Przytrzymała mnie, wzięła nadgarstki i ułożyła je nad moją głową. Opcja - a wygrała. Wiedziałam. Tylko na tyle było ją stać, ale spokojnie. Zabawa się dopiero zaczęła.
 - I co teraz suko? - spytała przybliżając się do mojej twarzy.
- Będziesz miała mokro. - powiedziałam uśmiechając się.
Zdezorientowana, spojrzała na mnie głępiej.
- Gdzie?
- Na twarzy. - odpowiedziałam i splunęłam jej w oczy. Uwolniłam nadgarstki i odepchnęłam ją od siebie. Zachwiała się i upadła na tyłek. Gdyby trochę poćwiczyła, upadek byłby mniej bolesny.
- Ty szmato! - krzyknęła wycierając się.
Spojrzałam na twarze chłopców. Wszyscy się uśmiechali. Wszyscy, z wyjątkiem Zayna. W jego oczach widziałam pożądanie i chęć zerżnięcia mnie tu i teraz. Na to będzie musiał sobie poczekać.
- Wiesz co Rachel? Twój ojciec też był taki ostry, ale w łóżku. - powiedziała nagle.
Od razu powróciłam z krainy wyobrażeń erotycznych o Maliku, a muszę powiedzieć, że bywałam tam dość często.
- Co ty pierdolisz? - spytałam, kiedy wstawała.
- To, że twój tatuś miał strasznie małego. Oh i te udawane orgazmy, które musiałam symulować, aby pozwolił dobrać mi się do akt.
- Odszczekaj to. - syknęłam.
Emily tylko się uśmiechnęła. Nie miałam już siły się chamować. Wymierzyłam jej prawego sierpowego tak mocno, że z jej nosa trysnęła krew. Wytarła ją i zaczęła iść w moją stronę. Kolejny raz pchnęła mnie na ścianę i złapała za gardło. Sciskała bardzo mocno, a mi powoli brakowało powietrza. Musiałam coś zrobić, szybko. Wymierzyłam cios kolanem w jej brzuch  i uderzyłam ją w twarz jeszcze raz. Byłam obolała po incydencie z Malikiem, ale chuj z tego. Wkurwiła mnie i tylko to się teraz dla mnie liczyło. Chciałam, żeby cierpiała.  Kiedy doszła do siebie pociągnęła za moje włosy, a ja czułam, jakby tysiąc igieł wbijało się w moją głowę.
- Puść! - krzyknęłam jak ostatnia cipa.
- Boli, prawda?
Uderzyła moją głową w ścianę i zrobiła w niej stały ślad. Uderzała jeszcze i jeszcze, a ja zauważyłam, że mam mroczki przed oczyma.
- Emily, przestań już. - powiedział Zayn.
Nie zamierzała.
Dziewczyna śmiała się w niebo głosy.
- Twój tatuś robił to najlepiej w całym mieście. Gdybyś tylko słyszała, jak krzyczał moje imię... Najwyraźniej twoja matka nie dawała mu tego, czego od niej oczekiwał.
Tego było za wiele. Użyłam patentu, który przetestowałam wcześniej na Maliku. Odchyliłam mocno głowę i uderzyłam ją w szczękę. Głowa bolała mnie okropnie, ale musiałam dać radę. Usiadłam na niej okrakiem i okładałam ją pięściami.
- Nigdy. Nie. Waż. Się. Mówić. Tak. O. Nim. - mówiłam między oddechami, jakie brałam.  Złapałam za jej szyję i przytrzymałam jeszcze mocniej, niż ona moją. Powoli przestawała oddychać.
- Rachel, zabijesz ją. - Niall chciał mnie od niej odciągnąć.
- Rachel do cholery! - wrzasnął Malik, popychając blondyna, złapał moje ręce i przytrzymał je od tyłu.  Chłopcy zadoleni z przedstawienia, zajęli się Emily. Kiedy Malik wyciągał mnie z pomieszczenia, zdążyłam tylko zauważyć, jak Louis uderza ją w policzek a Horan wylewa na nią wiadro wody. Miałam szczerą nadzieję, że się kurwa nie obudzi.
- Co w Ciebie wstąpiło? - oparł swoje czoło o moje.
- Jeszcze się pytasz? Słyszałeś co ona o nim mówiła? Miałam tego dalej słuchać i patrzeć, jak sobie ze mną pogrywa? Sam tego chciałeś. Sam pragnąłeś, żebym jej przywaliła, więc nie rozumiem w czym widzisz problem.
- W tym, że z każdym twoim ruchem, miałem ochotę do Ciebie podejść, ściągnąć Ci spodnie i przerżnąć tak ostro, że błagałabyś mnie o to, abym przestał. - wypowiedział to na jednym oddechu.
- Nic straconego. - powiedziałam, łapiac za jego szlufkę od spodni.
- Nie możemy. - powiedział ledwo słyszalnie.
- Słucham?
- Nie możemy tego już robić.
- Co? Dlaczego?
- Chłopcy wrócili. Nie... Nie możemy dalej tak postępować. Wiem, że to będzie trudne, bo działam na ciebie cholernie mocno, ale musimy dać jakoś radę. To nie może się powtórzyć.
- Chyba sobie żartujesz. - odepchnęłam go wściekła. Opuściłam ten fragment, że na mnie działa. - Piepszyliśmy się, dobrze się bawiliśmy i było wszystko super do czasu, w którym przyjechali chłopcy. Co ja mam o tym myśleć? Posrało cię Malik?! Od kiedy zrobiłeś się taki lojalny. - syknęłam.
- Rachel ja, ja...
- Jaja to Ci zaraz urwę. Okej, masz rację. Nie możemy się dotykać, rozmawiać ze sobą i najlepiej to mnie kurwa pobij, żeby to zapieczętować. Pamiętasz? Jak za starych dobrych czasów. Jestem tylko ciekawa ile wytrzymasz.
Po tych słowach odeszłam, zostawiając go pod ścianą. Usłyszałam po chwili jak uderza w nią ręką i  drze mordę. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Chyba będę musiała go troszkę potorturować. Nie jestem jego zabawką. Nie jestem niczyją zabawką. Zamknęłam pokój na klucz i wyjęłam z szuflady wódkę. Musiałam się napić, bo czułam, że zaraz mój mózg eksploduje. Odkręciłam ją i przechyliłam. Piłam duszkiem, bo byłam przyzwyczajona do tego typu alkoholu. Pociągnęłam kolejny łyk  i zaczęłam tańczyć do muzyki, którą uprzednio włączyłam.
Czasami jest tak, że nawet nie zdajesz sobie sprawy w jak popierdolonym świecie żyjesz. Zatracasz się w nim i nawet nie pamiętasz, że można żyć inaczej. Ja właśnie tak mam. Gdyby ktoś teraz przeniósł mnie do wielkiego domu z ogródkiem, kochającym mężem i gromadką dzieci, chyba nie umiałabym tak żyć. Nie wytrzymałabym tego. Zabrano mi część mnie, moją małą cząsteczkę dobra, która mnie opuściła. Topiłam się w toksycznej otchłani kłamst, zdrad, tajemnic. Niczego nie mogę być pewna. Od jakiegoś czasu moim jedynym zadaniem jest przeżyć. Fałszywe imie, nazwisko, adres. Ludzie przestali pamiętać o tym, że jeszcze kiedyś byłam uznawana jako poszukiwana. Rodzice zginęli, ale... babcia żyła. Wiele razy podjeżdżałam pod jej dom z nadzieją, że odważę się wyściąść z samochodu, pójść do niej i uścisnąć ją z całej siły mówiąc, że już dobrze, że wróciłam i zawsze będę przy niej. Nie mogę, bo mogłabym to uznać, jako świadome podpisanie jej wyroku śmierci. Musiałam porzucić wszystko co miałam, bo takie były konsekwencje życia mojego ojca. Takie stało się moje życie. 
Rozmyślałam. Wreszcie stanęłam pod ścianą i osunęłam się po niej. Przyłożyłam palec do skorni.


Opróżniłam butelkę. Alkohol jest rzeczą, która pozwala mi się odstresować. Usłyszałam, jak ktoś szarpie za klamkę. Wiedziałam, że tą osobą był Malik.
- Spierdalaj! - krzyknęłam.
Wzięłam do ręki wazon i uderzyłam nim w drzwi. Szkło roztrzaskało się na miliony kawałków, a ja rzuciłam się na łóżko. Leżałam i płakałam. Może dlatego że byłam pijana, a może dlatego, że po prostu nie miałam już siły. Wstałam, otarłam ręką łzy i usiadłam podpierając się o ramę łóżka. Wyciągnęłam szlugi i zapałiłam jednego.

Byłam pijana. Czułam to. Czułam też, że kolejny raz alkohol zwyciężył nade mną. W głowie wciąż szumiały mi słowa Emily

Twój tatuś robił to najlepiej w całym mieście. Gdybyś tylko słyszała, jak krzyczał moje imię... Najwyraźniej twoja matka nie dawała mu tego, czego od niej oczekiwał.

Wiesz co Rachel? Twój ojciec też był taki ostry, ale w łóżku.

To, że twój tatuś miał strasznie małego. Oh i te udawane orgazmy, które musiałam symulować, aby pozwolił dobrać mi się do akt.

Zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę. Malik wciąż się dobijał, ale miałam to w dupie. Skoro nie może być tak jak wcześniej, niech spierdala.  Nie żebym była zazdrosna. Po prostu nie pozwolę, aby się mną bawił. Nie jestem jedną z tych, które kiedy facet tylko się odezwie, ściągają majtki i wypinają tyłek. Nie.  Kiedy wypaliłam papierosa poczułam, że głowa robi mi się ciężka. Rzuciłam butelkę na ziemię wraz z paczką papierosów. Chciałam iść spać. Chciałam albo nie miałam wyjścia. Taki urok alkoholu. Kiedy zasypiałam poczułam, że ktoś przytula się do mnie od tyłu i szepcze Nie dam rady, dobrze o tym wiesz....
_______________________________________________
Cześć i czołem! Ja właśnie zaczęłam ferie. Małopolskie pozdrawia ♥ Tym, którzy dzisiaj byli pierwszy raz w szkole, gratuluję, że wytrzymali! Dacie radę się odzwyczaić od leniuchowania. Mnie to czeka za dwa tygodnie, ale póki co myślę o tym, co chcę zrobić podczas tych ferii. Myślałyśmy z Olą nad tym, aby ustalić jeden termin, w którym będą pojawiały się rozdziały. Wiemy, że takie jest, nie ma, jest, nie ma, jest, nie ma - jest dosyć uciążliwe, bo same czytamy bardzo dużo ff i wiemy jak to jest. Jedna z czytelniczek nam to zasugerowała i myślę, że to nie byłoby złym pomysłem.  Napiszcie jak wam podoba się rozdział i co u was. Gdzie zamierzacie spędzić ferie, co będziecie robić.  Trzymajcie się!
Natalia xoxo

14 komentarzy:

  1. Super! Zresztą jak zawsze... Czekam z niecierpliwością na następny rozdział
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile ja bym dała za jeszcze dwa tygodnie ferii... Ale wracając do rozdziału jak zwykle świetny. Według mnie to dobry pomysł, żeby był jeden termin. Krótki ten komentarz będzie, ale lepszy taki niż żaden, prawda?
    Pozdrawiam i miłych ferii życzę,
    Olivia

    OdpowiedzUsuń
  3. Farciary,mają ferie
    Rozdział świetny i czekam na.nn

    OdpowiedzUsuń
  4. No nieźle. Jestem ciekawa co Zayn chciał jej powiedzieć z tym "Rachel ja, ja...." Sugerował jej, że to on działa na nią, a to on nie da sobie rady bez pieprzenia jej. Zabawne.
    Ja też chce ferie! :/ Mi się własnie skończyły :c No..czekamy na kolejny rozdział kochane! Udanych feri! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG <3 Emily to suka -.- ale Rachel dała rade :D hahah żal mi Malika taki biedny teraz ^^ a końcówka awwww jakie to słodkie <3 Olls :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :D moje ferie skończyły się dwa tyg temu :( czemu??? Czekam na next i zycze udanych ferii :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wam fajnie. TEZ bym chciała miec dwa tygodnie wolnego, ale na swoj urlop musze poczekać az do sierpnia...
    Rozdzial fajny, Rachel dowalila tej pindzie i bardzo dobrze, a Zayn? Plecie glupoty jak nic.
    Podoba mi sie rozdzial i czekam na wiecej, buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez wlasnie zaczelam ferie ♥ malopolskie <3 rozdzial jak zawsze cudowny, uwielbiam Zayna w tym ff <3 dodajcie jak najszybciej kolejny proszee!

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje ferie jeszcze trwają :) Rozdział super, jeden z tych najlepszych. Bardzo mi się podoba, zwłaszcza końcówka. Myślę, że ustalenie terminu dodawania rozdziałów to dobry pomysł. Udanych ferii życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja teraz ferie! (też Małopolskie) rozdział świetny i dobry pomysł z tymi terminami dodawania;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jeju tak bardzo kocham to ff
    rozdział jak zwykle cudowny

    OdpowiedzUsuń
  12. TAAK ALE JEJ WPIEPRZYŁA!! ;))
    Sassy Queen

    OdpowiedzUsuń