poniedziałek, 16 marca 2015

35| Stały związek?

Mijaliśmy kolejne domy, kolejne ulice, kolejne budynki. Nie wiedziałam, co będzie dalej. Wtedy jeszcze nie przypuszczałam co mnie może  czekać. Spojrzałam na Malika, który siedział koło Louisa, któremu dano zaszczyt prowadzić samochód, w którym się znajdujemy. Miał nieodgadniony wyraz twarzy, a ja chyba nie miałam nawet ochoty nad nim rozmyślać. Nudziło mi się mimo tego, że praktycznie dopiero wyjechaliśmy. Odwróciłam głowę z powrotem w stronę szyby, uprzednio się o nią opierajac. Byłam senna, ponieważ ostatnie wydarzenia zbytnio nie przyczyniły się do tego, abym chodziła wyspana. Zamknęłam powieki, które stały się ogromnie ciężkie.
Zasnęłam...

Otworzyłam oczy, bo poczułam kogoś dotyk na policzku.Zdziwił mnie fakt, ponieważ leżałam na czymś miękkim, co zdecydowanie nie przypominało twardej nawieszchni szyby. Zamrugałam kilkakrotnie, aby przyzyczaić moje oczy do panującego światła, a raczej półmroku. Spojrzałam w górę, a nad sobą miałam głowę mulata. Nie wiedziałam jakim cudem, ponieważ kiedy wcześniej zasypiałam, siedział z przodu. Czyżby chciał, aby było mi wygodnie i zamienił się z El miejscami? Oh tak, na pewno. Z jego charakterem i troskliwością jestem tego pewna.

- Obudziłaś się. - powiedział, kiedy dostrzegł, że już nie śpię.
- Brawo za spostrzegawczość. - odparłam z lekką chyrpką w głosie.
Nic nie powiedział, lecz ledwo zauważalnie przewrócił oczyma.
- Gdzie jesteśmy? - spytałam podnosząc się do pozycji siedzącej, czego tak właściwie chyba nie chciałam. Na kolanach Malika było mi o wiele wygodniej.
- 200 kilometrów za miastem. Za jakieś 20 minut zrobimy postój. Pewnie jesteś głodna. - odezwała się El.
Kiwnęłam głową i dopiero wtedy poczułam ogromny ucisk w żołądku spowodowany tym, że od śniadania nic nie jadłam. Nie miałam na to czasu, bądź nie chciało mi się jeść. Sama nie wiem. Poprawiłam moje włosy, które wyglądały teraz jak po ostrym seksie. Mimo tego, że właściwie tak wyglądały najładniej- spiełam je w luźnego koczka. Chciałam, aby było mi nieco wygodniej.
- Nie spinaj ich. - usłyszałam głos chłopaka.
- Bo co? - prychnęłam.
- Bo ja tak mówię. - chciał złapać za frotkę, lecz mu to uniemożliwiłam.
Niech cierpi, o tak.
Zacisnął ewidentnie pięści, ale odpuścił. A to nowość! Naciągnęłam rękawy koszulki, bo przyznam, że było mi zimno. Malik najwidoczniej to zauważył, bo podał mi dużą, szarą bluzę.
- Masz, to jest cieplejsze. - powiedział, rzucając nią we mnie.
Nabąknęłam ciche dzięki i założyłam ją. Nie żeby coś... To nie była super romantyczna scena wprost wyjeta z  filmu. Błagam, on - ja i takie coś? Nigdy. To była... konieczność. Tak, koniecznosć! Bo przecież nie mógł pozwolić na to, abym się rozchorowała. Bynajmniej ja tak uważam i  tego się trzymajmy. Po chwili poczułam, jak samochód zwalnia i zjeżdżamy na stację benzynową. Odetchnęłam z ulgą, gdyż musiałam iść do toalety. Już chciałam złapać za klamkę, ale poczułam ucisk na ramieniu.
- Za 15 minut wyjeżdżamy. Lepiej, żebyś się nie spóźniła. - powiedział tym jakże wyszukanym i groźnym tonem.
- Ależ oczywiście pędzelku.- złapałam go za policzki i powiedziałam przesłodzonym głosem.
Poraz kolejny zacisnął pięśći. Wyszłam z samochodu, a El zaraz do mnie podeszła.
- Idziemy po kawę? Nie piłam jej od rana i czuję, że zaraz uschnę. - skrzywiła śmiesznie nos.
- Jasne, ale wpierw muszę iść do toalety.
Dziewczyna kiwnęła głową.
Nie dbałam o to, że w tym momencie wyglądałam przy niej jak siedem nieszczęść. W zasadzie... Nigdy o to nie dbałam. Eleanor to dziewczyna, która zawsze wygląda perfekcyjnie. Nie, nie zazdrościłam jej tego. Tak jak już wspominałam, lałam na to jak wyglądam. Oczywiście, zdawałam sobie sprawę, że przysiągam tonę facetów, lecz było to dla coś w stylu protokooperacji. Oba osobniki mają korzyści, ale mogą żyć osobno. Ja chyba w czymś takim żyłam z Malikiem. I ja i on mieliśmy zyski, aczkolwiek nic sobie nigdy nie obiecywaliśmy. Nie uprawiałam seksu z innym mężczyzną od czasu małego wypadu w hotelu. Wiedziałam, że jest to po prostu niehonorowe. Wiedziałam także, że Malik miał o tym podobne zdanie. Wbiegłyśmy do toalety. Zrobiłam tam to, co zrobiłam i mogłyśmy iść po kawę dla El.
- Ty nie chcesz? - spytała.
- Nie wzięłam forsy, a nie chce mi się wracać do samochodu. - powiedziałam, naciągając rękawy bluzy na moje knycie.
- Daj spokój, kupię Ci. - uśmiechnęła się do mnie, odwracając głowę w stronę ekspedientki.
Nie miałam czasu zaprotestować. Nie cierpiałam, kiedy ktoś coś mi kupował lub za mnie płacił. Wyglądało to tak, jakbym nie umiała zarządzać swoim budżetem i żerowała na rachunku innych. To do mnie nie pasowało. Miałam pieniądze ze spadku. Mimo tego, czym tak naprawdę zajmował się mój ojciec, powodziło nam sie całkiem dobrze. Wzięłam od Eleanor kawę, podziękowałam jej i udałyśmy się w stronę samochodów. Chłopcy stali w kupie paląc papierosy, a my usiadłyśmy na pobliskiej ławce.
- Nigdy nie zastanawiałaś się nad stałym ziązkiem?
- Takim, gdzie obchodzi się rocznicę, facet cały czas mówi Ci, jak bardzo Cię kocha a ty z miłości robisz mu laskę? Nie, nigdy.
Dziewczyna zaśmiała się z mojej wypowiedzi.
- Dlaczego? Uważam, że ty i Malik idealnie do siebie pasujecie. Jesteście z tego samego świata, los was podobnie potraktował. Macie bardzo dużo wspólnego! - uśmiechnęłam się na jej słowa.
- Wiesz... To nie dla mnie. Nie umiem kochać, El. Zayn podobnie. Od dawna w relacjach między mną a facetami liczyły się tylko przyjemności. Czasami zazdroszę takim ludziom jak ty. Ułożyłaś sobie życie tak, jak chciałaś. Mnie nikt nie pytał o pozwolenie, nie miałam wpływu na to, co się stało. Pozostało mi się z tym tylko pogodzić.
Brunetka kiwnęła tylko głową i nie poruszała już tego tematu. Byłam jej za to wdzięczna. Po chwili zobaczyłam, jak Louis nas woła. Musieliśmy ruszać w dalszą drogę. Do Menchesteru zostało około 200 kilometrów. Mam nadzięję, że w między czasie zatrzymamy się w jakimś hotelu, bo nie zamierzam spać w samochodzie całą noc. W sumie powinnam się martwić o kierowcę, ale jakoś nie miałam na to ochoty. Wyrzuciłam pusty kubek po kawie do kosza i udałam się do samochodu. Ciekawa byłam, gdzie tym razem usadowni swoją dupę Malik. Chciałam, aby to El usiadła koło mnie. Nie wiedziałam, czy jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane z nią porozmawiać, dlatego cieszyłam się, kiedy chciała usiąść ze mną. Niestety, Malik musiał dać o sobie znać.
- Ja siedzę z tyłu. - powiedział stanowczym tonem.
Brunetka zaśmiała się i podniosła ręce w obronnym geście. Spojrzała jeszcze raz na mnie z miną "a nie mówiłam" i już zniknęła. Przewróciłam oczyma i także wpakowałam się do samochodu. Kolejne godziny jazdy z Zaynem w samochodzie? Istne szaleństwo. Dlatego wyciągnęłam komórkę, którą jakiś czas temu udało mi się odzyskać  i napisałam do blondyna.
R: Wszystko załatwione?
Musiałam skierować wyświetlacz telefonu tak, aby mulat nie mógł przeczytać tego, co się na nim znajdowało.
N: Tak. Módl się, aby nikt się o tym nie dowiedział, bo i ja i ty będziemy mieli przesrane.
R: Dzięki. Nie martw się, nic takiego się nie wydarzy.
Uśmiechając się, zablokowałam komórkę.
- Z kim piszesz? - odezwał się Zayn.
- Z nikim. - odpowiedziałam.
Jedyną reakcją z jego strony było głośne prychnięcie. Oh tak, bardzo dojrzale. Dobiero teraz zdałam sobie sprawę, że nic nie zjadłam. Cholera. Jechaliśmy dalej.
__________________________________________
Wiem, że rozdział się ciągnie jak flaki z olejem i jest nudny. Nie można jednak inaczej. Podróż, to podróż. Za dużo akcji i wątków też nie jest dobre, bo wszyscy byśmy się w tym pogubili.
Co u Was? Mam nadzieję, że ciekawiej niż u mnie.
PROSZĘ DO DUŻĄ ILOŚĆ KOMENTARZY, BO SERDUSZKA MOJE KOCHANE- TO BARDZO MOTYWUJE.
Do następnego!
Natalia ♥



11 komentarzy:

  1. Kocham 💝 rozdział super :) nieciepliwie czekam na nastepny :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj biedny Zayn będzie cierpiał dziewczyna się zawzięła i nie ma zmiłuj xD super rozdział ciekawe jak im wyjdzie ta intryga z Blondynkiem :P Olls :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku *-* super rozdzial :* nie moge sie doczekac nastepnego! <3 oby pojawil sie na tym świetnym blogu niebawem..
    <3 <3 <3 pozdrawiam :3 -Marlena Malik.

    OdpowiedzUsuń
  4. dzięki za rozdział # podobał mi się jak zawsze # super że dodałaś w terminie # czekam na next # sory że komentarz krótki i mało ambitny # padam na cycki :*** /M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdzialik!!! Z resztą każdy jest świetny, masz ogromny talent kochana! Już nie mogę się doczekać nexta :--

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny! Biedna Rachel nic nie zjadła :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej *-* Nawet nie wiesz jak bardzo podoba mi się ten fanfiction , po prostu się w nim zakochałam <3 Nie wiem czy wiesz , ale przeczytałabym (gdybym miała taką możliwość) wszystko co byś napisała :* Nawet gdyby byłbaby to lista zakupów :* <3 Życze weny i mam nadzieję , że niedługo pojawi się następny rozdział <3 :* *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietne. Fajna rozmowa Rachel z El. Czekam na nastepny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oni muszą być razem <3 czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna z nich paczka :) kiedy nastepny ??

    OdpowiedzUsuń